Hej Dzieciaki!
Zdarza Wam się czegoś bać? Przerażają Was pająki? A może burze? Albo ciemność? A może jeszcze coś innego?
Co wtedy robicie? Płaczecie? Krzyczycie? Uciekacie?
Strach to zupełnie normalna sprawa. Zdarza się. Nam, psom, też. My też się boimy różnych rzeczy, ludzi, dźwięków, zjawisk. Jest caaaałe mnóstwo strachów w psim świecie!
Zośka bała się kiedyś jeździć samochodem i wciąż obawia się chodzić po śliskiej podłodze.
Bula najbardziej na świecie boi się burzy. Oraz obcinania pazurów.
Eliot boi się odkurzacza i jednego pana (który z kolei boi się Eliota).
Tica boi się głośnych ludzi i tłumów.
A ja… moja lista strachów jest bardzo długa. Na przykład boję się rowerów, motorów i niektórych samochodów, nagłych hałasów, krzyków i dźwięków, wielkich psów i innych dużych zwierząt, a nocą – ludzi w ciemnych bluzach z kapturami. Kiedyś przestraszyłem się nawet kropli wody, która niespodziewanie spadła z dachu budynku na moje plecy!
Po czym poznać, że my psy się boimy? Możemy na przykład drżeć, ziajać intensywnie, oblizywać się, kulić ogon, kłaść uszy po głowie, niespokojnie dreptać, ziewać. To wszystko oznaki strachu!
Jeśli baaardzo się boimy to możemy uciekać, chować się, piszczeć, zesikać się, szaleńczo szczekać, a nawet możemy stać się agresywni i ugryźć!
Zośka ucieka pędem ze śliskiej podłogi, aż jej się łapy plączą! Bula chowa się w domu gdy tylko z daleka usłyszy pomruki burzy. Eliot atakuje odkurzacz i próbuje go przegonić. Tica ciężko dyszy i nie może się uspokoić gdy słyszy głośnych ludzi. A ja, rety rety, chyba tylko nie zsikałem się jeszcze ze strachu…
Każdy psiak jest jak widzicie inny. I boi się innych rzeczy i sytuacji. I inaczej na nie reaguje i ma inne sposoby na radzenie sobie z tym odczuciem. Ale dwie sytuacje wywołują strach u zdecydowanej większości z nas.
Pierwsza to oczywiście wizyta u weterynarza – bo zwykle kojarzy się z czymś nieprzyjemnym (zastrzykiem, pobieraniem krwi, czy choćby mierzeniem temperatury – a nie wiem czy wiecie, że termometr wkłada się psiakom… w pupę!). Nie ma wyjścia, do doktora trzeba iść – znacie ten problem, prawda? Choć oczywiście strach trochę mija gdy doktor jest fajny albo dostaje się od niego jakąś nagrodę za dobre sprawowanie.
Druga sytuacja to wybuchy fajerwerków, zwłaszcza tych sylwestrowych. Wtedy ta kanonada grzmotów i wybuchów – głośnych dla ludzi, a dla psów, które słyszą wszystko o wieeeeeele lepiej niż ludzie – ona jest po prostu ogłuszająca. To dla psów najgorszy moment roku. Sami nie możemy się przed tym hukiem schować, nie możemy uciec, nie mamy na niego żadnego wpływu. Koszmar! Niby jak my psiaki mamy sobie poradzić z taką dawką stresu?
Trzeba nam pomóc.
Dlatego ja i Eliot (z naszymi ludźmi) jedziemy na Sylwestra daleko poza miasto, gdzie z pewnością będzie mniej huków. Eliotowi to starczy. Ja pewnie w naszym domku schowam się dodatkowo w łazience – zwykle nie ma w tym pomieszczeniu okien więc nie będzie widać ewentualnych błysków, a i wybuchy będą bardziej stłumione.
Tica z pewnością będzie miziana i głaskana uspokajająco przez swoją panią, posłucha głośnej ale spokojnej muzyki i może dzięki temu się troszkę zrelaksuje.
Bula dostanie specjalną tabletkę uspokajającą, może zdrzemnie się i ze spokojem wejdzie w nowy rok.
A Zośka… Zośka Ciekawska akurat wcale nie boi się fajerwerków i z pewnością będzie patrzyła z zaciekawieniem w niebo!
Popytaj znajomych jak oni pomagają swoim psiakom przetrwać tę noc. Sam jestem ciekaw co Wam powiedzą…
Na koniec muszę zdradzić Wam pewien sekret, o którym najwyraźniej wielu Dorosłych w ogóle nie wie. W końcu sekret to sekret, prawda?
Otóż… wiecie, że Nowy Rok i tak przyjdzie, nawet jeśli nie przywita się go fajerwerkami? To najświętsza prawda!!!
Dlatego proszę, ze względu na nas i inne zwierzęta, które boją się tak samo jak my, nie strzelajcie petardami. Nie kupujcie, nie używajcie fajerwerków. Dorosłym też zwróćcie uwagę na to, że jest milion innych, lepszych sposobów na uczczenie tej nocy. Proszę o to Was ja Pilot, moja Banda i wszystkie inne psiaki na świecie. OK? Umowa stoi?