fbpx

W trakcie porannych spacerków najbardziej lubię chodzić do parku. Zawsze czeka tam na mnie jakaś przygoda i jacyś przyjaciele.

Dzisiaj rano też szybciutko wyskoczyłem z domu i pobiegłem do parku. Tradycyjnie obiegłem i obwąchałem wszystkie ulubione kępki trawy oraz drzewa, a na niektórych zostawiłem wiadomości dla innych psiaków (czyli je po prostu obsikałem, haha!).

Potem pobiegłem nad staw żeby przywitać się z mieszkającymi tam kaczkami. Jeszcze nie udało mi się z nimi zaprzyjaźnić bo zawsze uciekają. Może dlatego, że nie rozumieją mojego języka czyli mojego radosnego szczekania…?

Następnie przystąpiłem do moich obowiązków. Wszyscy w parku śmieją się, że powinienem otrzymywać pensję od urzędu miasta bo pracuję jako służba oczyszczania stawu. Gdy tylko widzę w wodzie jakiś pływający patyk muszę go koniecznie wyłowić i zanieść na brzeg. Dzięki temu staw jest czystszy, a inne psiaki korzystają z uratowanych w ten sposób patyków.

Ale dziś… Dziś wydarzyło się coś niesamowitego. Gdy już wyłowiłem wszystkie patyki i miałem wreszcie zacząć zabawy z innymi psiakami, kątem oka dostrzegłem w wodzie jakiś ruch. Coś wieeeeelkieeegoooo, śliskieeeeegoo i zieloneeeego kołysało się na wodzie. A potem zniknęło pod wodą. A potem znów wypłynęło!

Oj nie! W moim stawie nie mogą dziać się takie rzeczy. Podbiegłem do wody sprawdzić co to takiego. Ostrożnie zbliżyłem się do stawu, a to znowu się poruszyło. Wcale się nie przestraszyłem! Wiedziałem, że muszę działać. Były dwie opcje – albo to coś dobrego i potrzebuje mojej pomocy, albo to coś złego i muszę się z tym rozprawić.

Wskoczyłem dzielnie do wody, złapałem to coś delikatnie zębami i chciałem wyciągnąć na brzeg. A to się wiło, chowało pod wodą, przewracało i szarpało. Jak tylko to puszczałem, to ode mnie odpływało. Więc ja znowu łapałem zębami i ciągnąłem do brzegu. I już, już było blisko, już prawie wygrywałem tę szarpaninę ale…

Poślizgnąłem się na liściu na brzegu. To coś wymsknęło mi się z pyska, odpłynęło kawałek, a potem schowało się pod wodą. Nie miałem szans, żeby to ponownie złapać. A może to i lepiej…

Bo czy Wy też myślicie tak jak ja, że był to stawowy ALIGATOR ?!?!?🐊😲