Hej Dzieciaki!
Ja dzisiaj krótko bo dopadło mnie coś dziwnego.
Najpierw u mnie w domu zrobiło się zamieszanie. Pojawiły się jakieś wielkie kartonowe pudła, dużo większe od tych, z których szukam smaczków w ramach zabaw węchowych. Nawet większe ode mnie i dlatego trochę się ich bałem.
Następnie do tych tych pudeł i naszych walizek zaczęły wpadać różne rzeczy, które wcześniej były poukładane w szafach, szafkach, szufladach, na wieszakach. Do jednego kartonu trafił cały mój dobytek: smycze, obroże, ubrania, miski. I prawie wszystkie moje zabawki!
Po jakieś – jak usłyszałem – niepotrzebne domowe rzeczy przyszli obcy ludzie. Chciałem ich zjeść ale mi nie pozwolono. I wzięli te rzeczy za darmo! Nie musieli robić żadnych sztuczek żeby je dostać!
W domu atmosfera była coraz bardziej nerwowa, bieganie, krzątanie się, przekładanie rzeczy, kolejne pudła, a ja się czułem niepewnie, bardzo zestresowany.
To było dla mnie za dużo. A więc… Złapałem moją walizkę podróżną w zęby i kazałem się zawieźć do Zosi, Buli i Babci.
Do teraz, gdy wyleguję się na kanapie przy kominku i suszę futerko po ogrodowych harcach w deszczu, nie mam pojęcia co się działo u mnie w domu. Czy ktoś może mi wytłumaczyć co znaczy słowo „PRZEPROWADZKA”?!